Bez dofinansowania usług publicznych kolejnego kryzysu możemy nie przetrwać
Jeśli chcemy lepszej ochrony zdrowia czy oświaty, musimy wreszcie porzucić szkodliwe slogany o „tanim państwie” i przestać oszczędzać na usługach publicznych – przekonywali uczestnicy konferencji pt. „Praca w usługach publicznych w czasie kryzysu”, która odbyła się 12 lutego w siedzibie Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” w Katowicach.
W trakcie konferencji zorganizowanej przez śląsko-dąbrowską „Solidarność” we współpracy z Uniwersytetem Wrocławskim i Szkołą Główną Handlową w Warszawie zaprezentowane zostały dotychczasowe wyniki „Cov-Work: projekt naukowy!” prowadzonego pod kierownictwem prof. Adama Mrozowickiego z Instytutu Socjologi UWr i dr. Jana Czarzastego z SGH. Celem projektu jest zbadanie wpływu kryzysów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, na jakość miejsc pracy w usługach publicznych.
Uczestnikami dyskusji panelowych podczas konferencji obok naukowców biorących udział w projekcie Cov-Work, byli związkowcy, a także pracodawcy z ochrony zdrowia, edukacji i pomocy społecznej oraz sądownictwa.
Kryzys w publicznej edukacji
Dr Aleksandra Drabina-Różewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego zwróciła uwagę, że przykładem grupy zawodowej, która w znacznym stopniu musiała radzić sobie sama podczas pandemii oraz późniejszych kryzysów, byli nauczyciele. Konieczność organizacji lekcji w trybie zdalnym uwypukliła problemy, z którymi polski system szkolnictwa zmaga się od wielu lat. Najważniejsze z nich to m.in. niedofinansowanie, zwłaszcza małych szkół, nieadekwatność wynagrodzeń nauczycieli do wykonywanych zadań, braki kadrowe oraz brak chętnych do podjęcia pracy. – Krajobraz kryzysowy to krajobraz pokazujący, z jak trudną sytuacją zmagają nie tylko nauczyciele, ale wszyscy, których dotyczy publiczna edukacja – wymieniała dr Drabina-Różewicz.
Zaznaczyła, że nauczyciele biorący udział w badaniu zwracali uwagę nie tylko na pauperyzację zawodu, ale także na coraz mniejszy prestiż społeczny tej profesji. – Okazało się, że jednym z ważniejszych problemów wielokryzysu jest problem braku uznania dla zawodu nauczyciela – podkreślała ekspertka.
Wieloletnie zaniedabania
W trakcie dyskusji panelowej w części konferencji poświęconej szkolnictwu Lesław Ordon, przewodniczący Regionalnej Sekcji Nauki i Oświaty NSZZ „Solidarność” wskazał, że polskie szkoły były kompletnie nieprzygotowane na pandemię COVID-19. W jego ocenie winę za to w pierwszej kolejności ponoszą samorządy, a dopiero w drugiej władze centralne. – System skonstruowany jest w ten sposób, że za infrastrukturę, za warunki pracy nauczycieli odpowiedzialny jest samorząd. Tymczasem znaczna część samorządowców traktuje oświatę jako zło konieczne. Po wybuchu pandemii okazało się, że w szkołach nie ma sprzętu komputerowego, nie ma internetu. Wyszły zaniedbania sięgające nie kilku, ale co najmniej 25 lat – powiedział przewodniczący.
Chroniczne problemy w służbie zdrowia
W drugiej części konferencji dr Jacek Burski z Uniwersytetu Wrocławskiego zwrócił uwagę, że w ochronie zdrowia mieliśmy do czynienia z analogicznym problemem. Pandemia i kryzys uchodźczy po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie zwielokrotniły chroniczne problemy tej branży. Wśród nich ekspert wymienił m.in. niedobory kadrowe i finansowe, strukturę wiekową głównych grup zawodowych oraz procesy urynkowienia usług medycznych, których konsekwencją jest osłabienie publicznej ochrony zdrowia.
Dr Burski wskazał również rekomendacje dla placówek ochrony zdrowia, które pozwoliłyby lepiej przygotować się im na kolejne kryzysy. Jedną z nich jest postulat demokratyzacji stosunków pracy w tej branży poprzez poszerzenie pól do dyskusji z pracownikami, w tym ze związkami zawodowymi. To właśnie w głównej mierze dzięki samoorganizacji pracowników systemowi ochrony zdrowia udało się przetrwać kryzysy ostatnich lat.
Pomoc psychologiczna
Kolejna rekomendacja dotyczy zapewnienia pracownikom stałego dostępu do wsparcia psychologicznego. Na tę kwestię w dyskusji panelowej zwróciła również uwagę Joanna Lukosek, wiceprzewodnicząca Regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność” w Katowicach. – Gdy był zakaz odwiedzin, pacjenci byli zdani tylko na nas. Musieliśmy się mierzyć ze znacznie częstszymi odejściami pacjentów. Często na oddziałach takich, gdzie wcześniej spotykaliśmy się ze śmiercią bardzo rzadko. Zdarzało się, że odchodzili też nasi koledzy z pracy. Pojawił się problem, jak to wszystko przepracować, żeby móc znów wrócić do pracy – mówiła Joanna Lukosek.
Prekaryzacja pracy w DPS
W trzeciej części konferencji mgr Alicja Palęcka z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie mówiła o wynikach badań jakości i warunków pracy w domach pomocy społecznej w czasie kryzysu pandemicznego. Wskazywała, że największym problemem tego sektora są niedobory kadrowe i finansowe. Bardzo niskie wynagrodzenia powodują, że wśród personelu DPS -ów dość powszechna jest tzw. dwuetatowość. Frustracje pracowników tego sektora budzą też duże dysproporcje pomiędzy wynagrodzeniami w ich ośrodkach, a płacami w innych placówkach medycznych. W trakcie kryzysu pandemicznego pracownicy mieli zakaz pracy w innych miejscach, co dodatkowo pogłębiło problem prekaryzacji pracy w tym sektorze i zwiększyło odpływ pielęgniarek do placówek medycznych.
Podsumowując konferencję, prof. Adam Mrozowicki podkreślił, że szkoły, szpitale, czy domy pomocy społecznej nie mogą funkcjonować skutecznie w logice rynkowej, bo to nie są przedsiębiorstwa w tym rynkowym znaczeniu. – Nie są w stanie konkurować. Ta konkurencja ma śmiertelne skutki i to pandemia pokazała nam bardzo wyraźnie – zaznaczył.
– Ta konferencja mi osobiście uświadomiła, że skuteczne państwo, to nie może być tanie państwo. Że skuteczne państwo to takie, które inwestuje w usługi publiczne, w pracowników. Innymi słowy, idea taniego państwa została pogrzebana przez pandemię i mam szczerą nadzieje, że związki zawodowe będą tą siła, która będzie o tym przypominała – podsumował Mrozowicki.
ak,łk,ny