Solidar Śląsko Dąbrow

44 lata temu w sierpniu

Latem 1980 roku przez Polskę przetoczyła się fala strajków. Do protestujących robotników domagających się poprawy warunków pracy oraz swobód obywatelskich dołączyli także pracownicy śląskich i zagłębiowskich zakładów pracy.

Z początkiem lipca komunistyczne władze ogłosiły kolejną podwyżkę cen żywności. Przeciwko tej decyzji 14 lipca zaprotestowali pracownicy Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Stanęli także w obronie zwolnionej z pracy działaczki Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża Anny Walentynowicz. Liczba strajkujących rosła z godziny do godzinę. Przed południem stał już cały zakład. 15 sierpnia stoczniowcy przedstawili swoje żądania dyrekcji. Strajki zaczęły wybuchać w innych zakładach na Wybrzeżu, a następnie w całym kraju.

Na Górnym Śląsku jako pierwsi, 21 sierpnia protest rozpoczęli pracownicy tarnogórskiej Fabryki Zmechanizowanych Obudów Ścianowych Fazos. Strajkujący robotnicy przedstawili postulaty płacowe i socjalne. Domagali się także dostępu do informacji o sytuacji w kraju oraz o żądaniach wysuniętych przez strajkujących robotników w Gdańsku i Szczecinie.

W nocy z 28 na 29 sierpnia pracy odmówili górnicy z jastrzębskich kopalń „Manifest Lipcowy” i „Borynia”, do których dołączyli robotnicy z tyskiej Fabryki Samochodów Małolitrażowych i kolejnych zakładów. W kopalni „Manifest Lipcowy” powstał międzyzakładowy komitet strajkowy, który reprezentował 56 zakładów, w tym 26 kopalń.

W Hucie Katowice w Dąbrowie Górniczej, która była największym pracodawcą w regionie, pierwsze protesty wybuchły 27 sierpnia. Dzień później hutnicy przerwali pracę, domagając się m.in. opublikowania w prasie informacji o ich poparciu dla strajkujących na Wybrzeżu. 30 sierpnia powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy. Następnego dnia na jego czele stanął Andrzej Rozpłochowski. Wybuch strajku zszokował komunistyczne władze, dla których Huta Katowice była sztandarową inwestycją.

Determinacja strajkujących doprowadziła do podpisania Porozumień Sierpniowych. Dwa z czterech porozumień zawartych przez robotników z komunistyczną władzą zostało spisanych w naszym regionie, w Jastrzębiu-Zdroju i w Dąbrowie Górniczej. W efekcie powstała „Solidarność”, do której Polacy zaczęli się masowo zapisywać. Po protestach śląsko-dąbrowska „S” zrzeszała ok. 1,5 mln członków, a w całym kraju do związku należało 10 mln pracowników. Rozpoczęła się droga do wolności, ale na jej odzyskanie trzeba było jeszcze poczekać.

Agnieszka Konieczny